czwartek, 21 lipca 2011

Wystarczy spojrzeć w Jego oczy, są wszystkim czego pragnę mieć,
tak samo Jego sprawne dłonie, tak mocno rozczulają mnie.
Chcę żyć dla Niego, być Jego sercem,
chcę patrzeć przez pryzmat miłości, chcę być dla Niego kimś więcej.
Mimo iż wiem, że to nierealne, wciąż wierzę , że to się spełni,
bo marzenia choć dziwne, nigdy nie są czymś niepotrzebnym.
Warto ufać, nie warto kochać - tak mówiła mi mama,
dziś Jej lekcją miłości stała się dla mnie kara.
Cierpieniem łez nie ukryje, tym samym postacią uśmiechu,
Chciałabym zawierzyć się drzewom, pozostać ufną echu.
Bardziej kocham przyrodę niż ludzi, bo tych drugich nie warto,
wciąż witają mnie na swej drodze , przegraną w ich oczach kartą.
Niektórzy byli dla mnie bliscy, inni od początku nietypowi,
z drugimi lepiłam babki, zaś później rzucała kłody pod nogi.
Miłość i przyjaźń, niby dwie różne możliwości, ale tą pierwszą
kochasz nad życie, drugą z potrzeby silnej miłości.

środa, 6 lipca 2011

Z tobą źle , bez Ciebie jeszcze gorzej. uwierz,
nie to chciałam usłyszeć, gdy mówiłeś
" Nie skrzywdzę Jej, Boże ! "
Pamiętasz, gdy obiecałeś wierność i siłę,
dziś mówisz to samo, za sobą mając tyle -
błędów i aluzji, nie wypowiedzianych słów,
zabrakło kilku chwil, by być tu razem znów.

Wciąż się staramy, wciąż  brniemy do przodu.
Wciąż wierzę w tą miłość i nie zmrużę bez niej oczu.
Chcę byś był tu znów, byś spojrzał na mnie tak, jak
gdyby brakło mi tchu. Chcę twoich oczu i ust, chcę
mieć cię tu, chcę kochać znów.

Mogę powiedzieć, że płacz czyści sumienia.
Mogę tak stwierdzić, bo nie mam nic do stracenia.
Wszystko co cenne zabrał mi czas. Boże, 
zatrzymaj go, bo kiedyś zabije nas.
Wierzyłam w twoje " forever " dopóki nie poznałam jej.
Wystarczył tylko pogląd i jej cichy śmiech.
Chciałeś mieć wszystko - miłość i zabawę.
Wykorzystując mnie i ją, jako swoją damę.
Nie oszukujmy się, bo los bywa podły ,
kochałeś nadal ją mówiąc, że jest jak narkotyk.
Chciałeś ją mieć znów po swojemu,
odstawiając na bok to, co dotarło do celu.
Mieliśmy przecież wszystko, miłość na tę chwilę,
a ty znalazłeś przewodnika łapiąc go za tyłek .
Wykorzystałeś nas, wprowadzając swój podstęp -
tak naprawdę wkopałeś siebie skreślając to, 
co było dobre.
Wiesz, mogę nie pisać, nie udzielać się z tej strony.
Mogę siedzieć cicho, jak Ci, którzy zdradzają swe żony.
pewnie, mogę nic nie mówić, patrzeć z lekka jak uciekasz.
A później żałować i nadal na Ciebie czekać.
Mogę pragnąć, słysząc odgłos twego serca.
Później słyszeć jak płaczesz i czuć się jak szyderca.
Później stwierdzić, że nie wart byłeś mego serca.
Mimo wszystko czuć na dłoniach ślad morderstwa.

Zabiłam miłość, zabiłam Nas . Pragnęliśmy siebie,
lecz nie zdołaliśmy złapać gwiazd.
Uczucia siłą, wartością świat, nie ma już Nas,
bo zabiłam Nas.

Wiesz, czasem żałuję kilku pochopnych kroków.
A czasem patrzę na to z kręcąca łzą w oku.
Chwilowo spoglądam na przeszły za nami czas.
Bo mogliśmy mieć wszystko, a z reguły straciliśmy Nas.
Wiesz , nie stawiam pochopnych wniosków.
Nie płaczę za tym, co już za nami.
Chcę tylko szczęścia dla tych, którzy zabili siebie samych.

wtorek, 5 lipca 2011

Bo wiesz, niewiele czasu minęło od tamtej sprzeczki,
lecz nie martwię się tym, kto będzie pierwszy .
Kto ustatkuje swą zawartość kosztem siebie,
swym przeciwnikiem, kurwa ziomek, nie ujebie.
Chcesz stać się postacią godną spojrzeń i
odbierać innym sens swym wyglądem, to niedobre.
Wciąż udajesz, że nie walczysz, wyjebane mając z siebie,
przecież kurwa widzę wszystko z gwiazd na niebie.
Ty nie starasz się by pomóc ludziom w potrzebie,
przejdziesz bokiem kręcąc tyłkiem, chcąc ukraść spojrzenie.

Ty już spadasz , z góry podziwiając stopnie, 
które tak starałaś zdobyć się, uu - to okropne.
Wbiłaś na szczyt swą ujebaną mordą, lecz
nie potrafiłaś się utrzymać rzeczą wiarygodną .
Nie staraj się ukryć twarzy pod maską ,
bo z pierdolonego charakteru jesteś nadal Ali Akczą.
By powrócić na start musisz ewakuować wszystkich ,
ja już jestem na mecie zdobywając uściski.
Czekam na gwizdek, który rozpocznie twą karierę,
uważaj, bo wchodząc na górę zostawiłam prezent.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Ej, to nie te czasy ziomek, mimo że starasz się wbić na szczyt
oni noszą koronę .
Mimo że chcesz stać się gwiazdą rapu - nie tak łatwo .
Chęcią, czy spojrzeniem nie zdobędziesz kontraktu.
Dzisiejszy świat opiera się głównie na ludziach z kasą
i drzwi swoje im uchyla przy dniach z wypłatą.
To Ci bogatsi, Ci którzy wiedzą lepiej
Ile potrzeba by nie zostać echem.

I choć bierzesz nogi za pas,
by móc wziąć się do roboty.
Oni rzucą Ci kłodę, byś upadł na dno
- to idiotyzm.
Rutyną życia uznasz udawany hajs,
bądź ostrożny, nie znasz dni, czy kolejnych lat.
Chcąc zdobyć najcenniejszy skarb -
ich upartość, dążą do celu ukazując swą zawartość.
To Ci ludzie świata, którzy swą potęgę mają,
i głównie szokują świecąc swoją pałą.
Każdy zamek otwarty na ich życzenie,
masz je spełnić, bo inaczej życiem nie ujebiesz.
Stać się kimś, patrząc na nich to odwaga ,
by wyjść cało na swą drogę trwając nadal.
Ty ostrzegasz swym gadaniem głupim synek ,
stanąć na nich to jak wciągnąć kokainę.
Wygrać walkę, stanąć oko w oko z wrogiem,
i wbijając sztylet w serce zakładać koronę .
  Z daleka wiatr chłodny osusza mokre dni .
  To miłość typu ' ludzie dobrzy i źli ' .
  Przeklęty los straceńców dopada,
  Nie pozwól by i Tobą kierował ludzki atak.
  Żyj dla siebie, swoją drogą idź. Dąż przez życie, dla bliskich dobrem żyj.
  Pokaż, że drogę po zwycięstwo pokonać samemu łatwo ,
  Bez podłych twarzy i rąk z brudną nakładką .

  Życie wyścigiem, gdzie ludzie toczą wojnę .
  Nie pozwól się im wkręcić w tą fałszywą kąpiel.
  Idź samemu naprzód prowadząc dobro .
  Zawiąż kłamstwu pętle , odgryzając ogon.
  Pokaż, że można dobro zwyciężać.
  Niekoniecznie złem, bo kłamstwo to szyderca.